201803.30
0

Poufność danych a tłumaczenie przysięgłe

Bardzo często, gdy chodzi o tłumaczenie dokumentów, konieczne jest skorzystanie z pomocy tłumacza przysięgłego. Dokumenty samochodowe, akty notarialne, umowy kupna i sprzedaży – te i wiele innych tekstów wymagają tłumaczenia przysięgo. Podczas takiego tłumaczenie tłumacz dowiaduje się całkiem sporo na temat swojego zleceniodawcy. Wiele osób zastanawia się nad tym, jak wygląda kwestia poufności danych w przypadku tłumaczeń przysięgłych. Czy nasze dane są rzeczywiście bezpieczne?

Warto pamiętać o tym, że każdy tłumacz, który pomyślnie zda egzaminy na tłumacza przysięgłego, składa ślubowanie przed Ministrem Sprawiedliwości. Tym samym tłumacz przysięgły staje się osobą zaufania społecznego. W ślubowaniu tłumacz przysięgły zobowiązuje się m.in. do dochowania „tajemnicy prawnego chronionej”, a także do zachowania uczciwości i etyki zawodowej. To bardzo ważne z punktu widzenia klienta, który obawia się o to, czy jego dane pozostaną poufne.

Jeśli chodzi o tłumaczenia przysięgłe, z usług tego rodzaju korzystają zarówno klienci prywatni, jak i przedstawiciele organów państwowych. Chodzi tutaj np. o sądy, policję czy prokuraturę. Nie jest chyba żadnym zaskoczeniem, że od tłumacza przysięgłego oczekuje się powszechnie zachowania etyki zawodowej. Dotyczy to oczywiście także i zasady poufności. Artykuł 14 pkt. 2 Ustawy z dnia 25 listopada 2004 r. mówi, że tłumacze przysięgli mają obowiązek do zachowania w tajemnicy informacji pozyskanych w trakcie dokonywania przekładu. Jeśli tłumacz złamie tę zasadę, musi liczyć się z konsekwencjami. Możliwa jest nagana, kara pieniężna, a w wyjątkowo poważnych przypadkach nawet pozbawienie prawa do wykonywania zawody.

Oczywiście, jak w każdej branży, zdarzają się uchybienia. Warto jednak pamiętać o tym, że tłumacz przysięgły, do którego np. udajemy się po tłumaczenie dokumentów samochodowych, ma prawny obowiązek zachować tajemnicę zawodową. Oczywiście przed wyborem konkretnego tłumacza zawsze można zapoznać się z opiniami o nim i finalnie udać się do osoby, która cieszy się nieposzlakowaną opinią w branży.